Archiwum aktualności

Kochani!

Nie byłoby tej wielkiej radości, gdyby nie Wy, gdyby nie Wasza pomoc i Wielkie Serce, które okazaliście mi już w pierwszych dniach rozpoczęcia akcji. To dzięki Waszej ofiarności i tak licznie napływającym na konto Fundacji wpłatom zarówno z Polski jak i z zagranicy, rozmowy o przeprowadzeniu operacji mogły się w ogóle rozpocząć. Pamiętam jak płakaliśmy z całą rodziną otrzymawszy biling z pierwszymi wpływami. Dzięki Wam uwierzyłam, że moja walka znajdzie swój szczęśliwy finał.

Dziękuję przede wszystkim Wam - mieszkańcy mojego miasta, Lubina, którzy w bardzo piękny, spontaniczny sposób włączyliście się w akcję "pomoc dla Renaty", która uratowała mi życie. Chodzi tu nie tylko o ogromną kwotę, którą ofiarowaliście mi na operację, ale o poczucie jakiejś wielkiej misji, którą Wy wszyscy mieliście w sobie. Nic już tego nie zmieni, że swoją wyjątkową postawą już na zawsze wpisaliście się w historię mojego życia.

Zawsze będę o tym pamiętać.

Renata

 

MÓJ PRZYJACIEL PAWEŁ CHODZIŃSKI Z WARSZAWY "ZWYKŁYM BOHATEREM"

Zwykły Bohater, Paweł ChodzińskiW zeszłym roku się nie udało, więc postanowiłam raz jeszcze ponowić zgłoszenie mojego przyjaciela Pawła Chodzińskiego z Warszawy do tegorocznej akcji "Zwykły bohater".

Nie chodziło mi tu o przedstawienie osoby wyjątkowo zaangażowanej w zbiórkę pieniędzy, bo tutaj mogłabym wyróżnić gro osób, które bezinteresownie i bardzo skutecznie działały na terenie mojego miasta. Wystawienie na piedestał tej jednej, byłoby na prawdę w takiej sytuacji trudne a nawet wręcz niemożliwe. Łatwo mogłabym kogoś skrzywdzić. Chodziło mi o osobę, która wzięła na swoje barki najtrudniejszą "robotę" znalezienia zachodniej kliniki, która zgodziłaby się mnie operować, zorganizowania konsultacji przedtransplantacyjnych, załatwienia specjalistycznej karetki do Wiednia itp., a przede wszystkim podpisywania się na wszystkich ważnych papierach swoim nazwiskiem, co wiązało się z wielką personalną odpowiedzialnością w razie niepowodzenia akcji.

To właśnie Paweł Chodziński.

Renata i Paweł

Tym razem jury doceniło jego zaangażowanie i ogromną pracę jaką włożył w rozpoczęcie zbiórki pieniędzy na moją operację, zorganizowanie konsultacji w zagranicznej klinice transplantacyjnej no i w efekcie doprowadzenie do szczęśliwego przeszczepu moich płuc!!! Paweł Chodziński wszedł do ścisłego finału!!! Jest szansa, że jego trud zostanie nagrodzony a ja w końcu będę mogła w nocy spokojnie zasnąć.... Do dziś nie mogę w pełni cieszyć się danym mi "drugim życiem", bo poczucie jakiegoś zobowiązania, jakiejś wielkiej wdzięczności wobec Pawła spędza mi sen z powiek. Do teraz nie wiem dlaczego poświęcił się on bez reszty mojej sprawie; pisał, dzwonił do zachodnich klinik, szukał przez Ambasadę Polską w Wiedniu ludzi, którzy pomogliby mi zaklimatyzować się w austriackim szpitalu oraz w zakwaterowaniu rodziny gdzieś blisko szpitala... Dzięki niemu poznaliśmy wspaniałą grupę Polaków, polskiego księdza, czeskie pielegniarki, którzy pomogli nam w tych trudnych chwilach oczekiwania na przeszczep. Paweł konsekwentnie szukał to biura tłumaczeń (miałam pokaźną historię choroby), to znowu drukarni (potrzebowaliśmy plakatów informacyjnych o prowadzonej zbiórce pieniędzy), które zgodziłyby się na nieodpłatne świadczenie usług. Liczyła się przecież każda złotówka...

Paweł Chodziński już jest dla mnie bohaterem nie tylko w kategorii "INICJATYWA"- mógłby konkurować w dziedzinie konsekwencja, czy zaangażowanie. A tak prywatnie to po prostu zwyczajny, kochany chłopak!!

Przeczytajcie fragment listu od Pawła, napisany po Gali Finałowej:

„(…)Chciałem serdecznie podziękować za miłe słowa i poparcie jakiego mi udzieliliście przy okazji akcji Zwykły Bohater. Cieszę się że mogłem na was liczyć. Dziękuję !

Przy tej okazji chciałem podziękować szczególnie tym którzy byli zaangażowani w Akcję Pomoc Dla Renaty - bez Was i Waszej ofiarności oraz szeroko rozumianej bezinteresownej pomocy - nie udało by się tego przedsięwzięcia doprowadzić do szczęśliwego końca.

Znalezienie się w Finale było dla mnie dużym zaskoczeniem i szczerze trochę czułem się całą tą sytuacją skrępowany - bo 4 lata temu gdy zaczynaliśmy akcję Pomoc Dla Renaty - nie myślałem że ktoś kiedyś będzie nasze działania oceniał w jakimś konkursie.

Nie czułem i nie czuję się Bohaterem - identyfikowałem się raczej z kategorią w której byłem zgłoszony czyli z Inicjatywą.

Zgodziłem się na udział w tym programie, gdyż czułem, że w ten sposób również docenieni zostali wszyscy zaangażowani w akcję pomocy dla Renaty, która bardzo się cieszyła iż jej zgłoszenie zostało wybrane do Finału.

Gratuluję zwycięzcom w swoich kategoriach - zwłaszcza Pawłowi Bożymowi, który jest dla mnie 100% Prawdziwym Bohaterem!(…)

raz jeszcze serdecznie dziękuję! Paweł Chodziński

Mój list do Pani Koordynator, napisany po Gali Finałowej:

Pani Joanno,
z pewnością wtorek jest dobrym dniem aby podsumować to wielkie wydarzenie jakim była uroczysta Gala wieńcząca konkurs "Zwykły Bohater". Dla mnie i mojej rodziny te ostatnie tygodnie były szczególnie wyjątkowe, ponieważ znowu, podobnie jak przed trzema laty mogliśmy raz jeszcze przeżyć to wielkie wydarzenie jakim była akcja "pomoc dla Renaty" i świętować mój powrót do normalnego życia. Odżyły wspomnienia zagnieżdżone gdzieś w zakamarkach umysłu, ujawniły się niesamowite emocje. Dziś już wiemy, że chyba upływający czas już nigdy nie zabierze w przeszłość naszych bolesnych doświadczeń... Żałujemy jednak troszkę, że czas antenowy poświęcony przedstawieniu postaci bohaterów jest tak krótki! Dręczy nas złudzenie, że piękna opowieść o zaangażowaniu się przypadkowego człowieka, który znalazł sposób aby docierać do coraz szerszej i szerszej grupy Ludzi Wielkiego Serca i analogicznie - o konsekwentnym poświęceniu się wielu osób w walkę o moje życie, jakby nie była opowiedziana do końca. Być może to moja fobia na punkcie całej akcji, którą zainicjował i zarządzał Paweł:-), ale było to wielkie przedsięwzięcie, które na prawdę zadziwiało swoim rozmachem. Do dzisiejszego dnia bowiem wraz z całą rodziną i przyjaciółmi zastanawiam jak właściwie udało się coś, co wielu ludzi z miejsca skazywało na niepowodzenie.

Odeszłam jednak od puenty, do której dążę od początku tego listu :-)

Piszę aby podziękować Pani za poświęcenie się naszej sprawie, operatorom i dziennikarzom, którzy wysłuchali nas w naszych domach za cierpliwość, a przede wszystkim członkom Jury, które doceniło zmagania Pawła i postanowiło go w tak licznym gronie wspaniałych ludzi wyróżnić. Ich wybór potwierdza tylko moje poczynania, że ja, zgłaszając Pawła do konkursu postąpiłam właściwie. Członkowie Jury mają przecież wiedzę i wielkie doświadczenie, więc ich wybór na pewno nie jest przypadkowy. Dziękuję również za umożliwienie mi obejrzenia Gali Finałowej na żywo - to garstka niezapomnianych przeżyć i uczucia, o których nie miałam bladego pojęcia... Brak mi słów, aby to wszystko opisać. Jako osoba, która podczas swojej choroby w szczególny sposób doświadczyła ogromnej ludzkiej dobroci, dziękuję za całą tę akcję "Zwykły Bohater", która pokazuje i promuje dobre uczynki zwykłych ludzi - dzięki niej mogłam również uspokoić swoje ciężkie sumienie, bo przecież zobaczyć Pawła ze statuetką "Fair Play" - ...bezcenne....! z pozdrowieniami, Renata Jędrak

Zobacz reportaże telewizyjne, które powstały w związku z akcją "Zwykły Bohater":

Paweł Chodziński w Dzień Dobry TVN

Pomógł, choć nawet jej nie znał - wywiad Onetu z Pawłem



24.12.2009

Życzenia



27.11.2009

Wywiad z Renatą po powrocie do domu.



17.10.2009

55 dni po transplantacji. To wystarczająco długo, aby nadal kisić w sobie lęk ukrywany od miesięcy. Co prawda czekałam na przeszczep, wiedziałam na czym polega, wierzyłam, że w końcu dojdzie do operacji. Z tą myślą żyłam ponad rok. Przez ten czas zdołałam jednak ustalić czego tak naprawdę się boję - panicznie bałam się świadomości, że będę miała w sobie kawałek innego człowieka. Nie wiedziałam jak to będzie. Czy będę inna? Czy wraz z moimi chorymi płucami do kosza pójdzie cząstka mojej tożsamości?

Bałam się, ponieważ wiedziałam, że nie będzie to coś co muszę po prostu znieść i wytrzymać przez chwilę - tak jak ból przy zakładaniu i wyciąganiu kolejnych drenów, tak jak śmierć, która zabierała pacjentów obok, tak jak rozstanie z córką.. To potrafię. Czyjeś płuca będę miała na zawsze. Ta myśl nie dawała mi spokoju.

Dziś mogę głośno powiedzieć: jestem składakiem. Tak mówią o sobie ludzie po przeszczepie, ale nie przeszkadza mi to w tym, aby normalnie żyć. Fakt, że oddycham, że poruszam się bez wózka, bez butli z tlenem stłumił wszystkie moje obawy. Okazało się, że radość życia ma ogromną siłę. Większą niż lęk przed obcym organem. Na pewno jestem inna niż przed rokiem, ale to przez jakąś mądrość, którą zdobyłam wraz ze wszystkimi bolesnymi doświadczeniami ostatnich miesięcy. Teraz już zupełnie inaczej będę uczestniczyć w tym krótkim przedstawieniu pt. "Życie".

Renata



07.10.2009

Panie Profesorze Müller!

Panie Doktorze Geltner, Panie Doktorze Rüscher

Trudno znaleźć odpowiednie słowa, aby wyrazić radość, jaką odczuwam po udanej operacji. Dziękuję Panom przede wszystkim za to, że już podczas majowych konsultacji okazaliście mi wielką troskę, zrozumienie i zainteresowanie. Zobaczyliście we mnie człowieka, który po prostu potrzebuje pomocy. Dziś całym sercem dziękuję Wam za uśmiech mojego dziecka, za nieopanowaną radość w mojej rodzinie. Dziękuję za nadzieję, za łzy szczęścia oraz za to, że będę mogła jeszcze patrzeć jak dorasta moja córka. Obiecuję dbać o swoje zdrowie, przestrzegać wszystkich zaleceń i szanować swoje nowe płuca, gdyż są one dla mnie najważniejszym, bezcennym darem.

Będę dziękować za nie całym swoim życiem.

Z podziękowaniem dla całego zespołu transplantacyjnego,

Renata Jędrak

 

Seehr geehrter Herr Professor Müller!

Sehr geehrter Herr Doktor Geltner, sehr geehrter Herr Doktor Rüscher

Es ist schwer entsprechende Worte zu finden, um die Freude auszudrücken, welche ich über die gelungene Operation empfinde. Ich bedanke mich bei Ihnen vor allem dafür, dass Sie mir bereits während der Konsultationen im Mai große Sorge, Verständnis und Interesse bekundet haben. Sie haben in mir einen Menschen gesehen, der einfach Hilfe braucht. Heute bedanke ich mich bei Ihnen von ganzem Herzen für das Lächeln meines Kindes, für unbeherrschte Freude in meiner Familie. Ich danke für die Hoffnung, für Glückstränen sowie dafür, dass ich noch meine Tochter aufwachsen sehen kann. Ich verspreche, mich um meine Gesundheit zu kümmern, alle Anordnungen zu befolgen und meinen neuen Lungen zu schonen, da sie für mich die wichtigste, unschätzbare Gabe sind.

Für sie werde ich mit meinem ganzen Leben danken.

Herzlichen Dank für das ganze Transplant-Team

Renata Jędrak



19.09.2009

Renata niebawem do Was napisze. Teraz trwają niezwykle ważne rozmowy z lekarzami na temat przyjmowanych leków, o symptomach infekcji, o możliwościach odrzutu. Renata musi zapoznać się z zasadami postępowania, ze sposobami samokontroli po przeszczepie tak, aby mogła bez problemu opuścić szpital i radzić sobie sama w domu. Oczywiście powrót do Polski to jeszcze daleka przyszłość, ponieważ w pierwszym okresie czekają ją kontrole w szpitalu 1 raz w tygodniu. Będzie musiała na jakiś czas jeszcze zamieszkać w pokoiku przy Klasztorze. Mimo to, że Renata od jakiegoś już czasu nie widzi córki, która musiała pójść w Polsce do szkoły, jest pełna radości, bo właśnie robi wszystko aby spełnić marzenie Klaudi - chce z nią biegać.



07.09.2009

Renata oddycha nowymi płucami już czternasty dzień. Mimo początkowych komplikacji, dziś - jak twierdzi - czuje się dobrze. W żaden sposób jednak nie może wyrazić radości jaką niesie ze sobą możliwość nabrania głębokiego oddechu, pełną piersią i bez aparatu tlenowego. "To uczucie nieporównywalne z żadnym" - mówi Renata.

Obecnie z Renatą przebywa tłumacz - Michał - który pomaga porozumieć się z lekarzami i rehabilitantami w tak ważnym czasie. Po pierwsze Renata musi nauczyć się właściwie oddychać, gdyż choroba wymusiła na niej oddychanie jak gdyby "bez płuc", przeponą i bardzo ciężko jej tego nawyku się pozbyć. Po drugie będzie musiała wprowadzić w życie szereg zmian np. żywieniowych, które pomogą jej uniknąć infekcji.

Wkrótce otrzymamy listę leków, które przyjmuje Renata, aby ustalić ich polskie odpowiedniki.

Trwa również ustalanie kosztów transplantacji oraz pobytu w szpitalu.

Michał potwierdza, iż stan Renaty jest bardzo dobry, że bardzo szybko odzyskuje dawną sprawność. Lekarze i rehabilitanci są bardzo zadowoleni z efektów ich wspólnej pracy.



31.08.2009

Po kilku ciężkich dniach stan Renaty uległ poprawie. Rozpoczęta została rehabilitacja oddechowa i fizyczna. Renacie udało się już nawet przejść o własnych siłach kilka kroków. W dniu dzisiejszym z Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej zostanie przewieziona do kliniki pulmonologicznej pod Innsbruckiem, która zajmuje się kompleksową opieką i rehabilitacją osób po przeszczepie płuc.



29.08.2009

W czwartek tj. 27.08. Renata została wybudzona z pooperacyjnej śpiączki farmakologicznej. Stan Renaty jest stabilny, natomiast ból fizyczny i trudności związane z adaptacją organizmu do nowego stanu powodują u niej duże zarówno fizyczne jak i psychiczne wyczerpanie.



27.08.2009

Renata została wybudzona ze śpiączki we wtorek 25.08. w godzinach porannych. Jej stan był dobry i mimo ogólnego osłabienia po rozległej i ciężkiej operacji była bardzo szczęśliwa, że transplantacja się udała.

Wczoraj tj. 26.08. stan Renaty się pogorszył. Pojawiła się komplikacja, która występuje u części pacjentów po przeszczepie - krwawienie do płuc. Lekarze zdecydowali, iż konieczna jest interwencja chirurgiczna i w godzinach popołudniowych Renata przeszła kolejną operację, podczas której zatamowano krwawienie  i usunięto skrzep z prawego płuca. Renata pozostaje w śpiączce pooperacyjnej.

Informacje o stanie zdrowia Renaty postaramy się przekazywać na bieżąco.



24.08.2009

Udało się!!!

                Renata po 12 miesiącach od rozpoczęcia akcji "Pomoc dla Renaty" i po 3 miesiącach oczekiwania na liście biorców Eurotransplantu, przeszła pomyślnie transplantację płuc w klinice w Innsbrucku.

                Operacja została przeprowadzona w momencie, w którym stan zdrowia Renaty nagle się załamał (pęknięcia w obu płucach), a jedynym sposobem uratowania jej życia był natychmiastowy przeszczep płuc. Operacja odbyła się w nocy z 23/24 sierpnia, trwała 6 godzin, przebiegła zgodnie z planem i bez komplikacji. Jutro tj. 25 sierpnia Renata ma zostać wybudzona ze śpiączki farmakologicznej, a następnego dnia ma podjąć próbę samodzielnego oddychania.

                Wierzymy, że trudny okres powrotu do zdrowia przebiegnie bez komplikacji. Pozdrawiamy wszystkich trzymających kciuki.

                Dziękujemy wszystkim, dzięki którym to marzenie się spełniło.



19.08.2009

Chcielibyśmy mieć bardziej optymistyczne wieści, ale niestety stan Renaty znacznie się pogorszył. Kolejna odma (pęknięcie płuca) pojawiła się w takim miejscu, że nie można tam wprowadzić drenu. Płuco jest więc przykurczone, co powoduje ogromny dyskomfort w oddychaniu. Lekarze zgodnie twierdzą, że nie ma sposobu, aby w takim przypadku doraźnie pomóc, Renata musi leżeć, każdy ruch bowiem to ogromny wysiłek i tracenie cennej energii. Oddycha za pomocą tlenu o przebiegu 8 litrów. Jej życie niestety w tym momencie jest zagrożone, lekarze robią wszystko, aby mogła sama radzić sobie z oddychaniem, w przeciwnym wypadku konieczna będzie śpiączka farmakologiczna, aby doczekać do przeszczepu. Wszyscy jednak, nie tylko my w Polsce, ale i pielęgniarki i lekarze z Austrii, którzy również trzymają za Renatę kciuki, wierzymy, że jej psychika i silny organizm wytrzyma to wszystko tak jak do tej pory.

Wczoraj 18.08,  w godzinach wieczornych po raz pierwszy chyba usłyszeliśmy przez telefon jak Renata płacze. Były to łzy szczęścia i wielkich emocji, pomieszane z łamiącym się, pełnym wysiłku głosem. Jest dawca. Jedzie na przeszczep. Wobec tak niedobrych informacji o jej stanie zdrowia pojawiło się światełko w tunelu - nadzieja, że wróci do domu i znów będzie z córką. Płakaliśmy wszyscy, w jej rodzinie radości nie było końca ... Po kilku godzinach oczekiwań na telefon od tłumacza o wynikach operacji otrzymaliśmy informację, że pobrany organ nie nadaje się do przeszczepu. Do transplantacji nie doszło...  Renata nie chce rozmawiać przez telefon, mówi tylko, że "to jakiś koszmar".

Wiemy, że czyta w kółko kartki urodzinowe, które otrzymała od wielu osób z Lubina. Zatrzymuje się przy jednej, która pozwala chociaż w części wytłumaczyć jej to wszystko, co wokół niej się dzieje, podobno te słowa podnoszą ją na duchu:

Różne są doliny i różne są progi
Jakimi Bóg znaczy nasze ludzkie drogi
Tylko się wydaje, że inni lepiej mają
Wcześniej czy później wszyscy się zrównają
 
Jedynie doświadcza ludzi niepodobnie
Bardziej tych, co zniosą to dzielnie i godnie
I tych co silniejsi są wiarą i duchem
Daje i odbiera - wszystko jednym ruchem
 
Wybrał Ciebie Reniu, abyś krzyż z nim niosła
Zabrał Tobie żagiel, ale dał Ci wiosła
I patrzy jak walczysz codziennie od nowa
I wygrasz tę walkę.... I będziesz już zdrowa
 
Pracownicy kantorów "Dora", Lubin
 
                                         Do życzeń przyłącza się rodzina i przyjaciele



04.08.2009

Minęło już 6 tygodni od dnia, w którym Renacie pękło płuco. Na szczęście, mimo ciężkiego początku i kilku sytuacji "kryzysowych", dzięki doświadczeniu i opiece lekarzy, stan Renaty udało się ustabilizować. Oddychanie ułatwiają jej kolejno zakładane dreny, które odprowadzają powietrze przedostające się z pękniętego płuca do klatki piersiowej. Nadal przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej i pozostaje na pilnej liście oczekujących na przeszczep płuc. W imieniu Renaty dziękujemy osobom zaangażowanym w akcję pomocy i pozdrawiamy wszystkich śledzących jej losy.

Innsbruck - oddział intensywnej terapii lipiec '09 - zdjęcia



10.07.2009

Otrzymaliśmy od Renaty list, zgodziła sie, żeby umieścić tu jego fragment. Przybliży on Wam sytuację, w której Renata się teraz znajduje.

" (.) Wszystko, co teraz wokół mnie się dzieje, dowodzi temu, że życie jest po prostu niewyczerpane. Nie wiem jak to nazwać. Jakby ta udręka nie miała końca. Wszyscy chyba jesteśmy wykończeni tą sytuacją - tą zbiórką, mailami do klinik, czekaniem, dzwonieniem. Ale ja i tak mam lepiej, bo leżę sobie na łóżku w warunkach względnej stabilizacji, a Wy, jak wieści z Lubina donoszą, dalej działacie. Ból fizyczny jest niczym w porównaniu do bólu, który przynosi mi ciągle zadawane pytanie, dlaczego los doświadcza mnie w taki właśnie sposób. Nie wiem, ale jakiś sens jest w tym na pewno. Niektórych rzeczy widocznie nie da się przejść, zrozumieć, czy doświadczyć na skróty. Lekarze mówią, że w wynikach badań jest duże pogorszenie stanu moich płuc (zmiany w płucach widać gołym okiem na zdjęciu RTG ). Cała ta historia z pęknięciem płuca sprawia, że teraz bardziej niż kiedykolwiek jestem pewna, że szukając pomocy za granicą postąpiłam właściwie. Nie mogę pozbyć się sie wrażenia, że przyjechałam tu jakby w ostatniej chwili. Ale to tylko dzięki Wam i tym wszystkim, którzy wsparli mnie finansowo. No i Opatrzność, która niewątpliwie czuwa nade mną. Tylko ta niepewność, ten dziwny niepokój, który towarzyszy mi codziennie, te myśli o nieprzewidywalności losu. Agata Mróz, Prof. Religa.

Leżę nadal w sali intensywnego nadzoru, było kilka groźnych sytuacji, ale nie piszę o tym, aby nie wspominać tamtych chwil. Tak jak do tej pory, niezmiennie i bezgranicznie sił dodaje mi Klaudia - źródło niewyczerpanej energii, radości, rozumiejąca wszystko, odnajdująca się w całej tej sytuacji. Uśmiechnięta. Kochana. (.) "



18.06.2009

W imieniu Renaty, witamy wszystkich śledzących jej losy. Wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że nie może napisać Wam o nich osobiście. Jak już wiecie, Renata wyjechała do Innsbrucka, aby w pobliżu kliniki oczekiwać na przeszczep. Niestety, w niedzielę, postępująca choroba doprowadziła do pęknięcia lewego płuca.

Renata natychmiast trafiła do szpitala, gdzie pozostaje pod opieką specjalistów. Jej stan jest poważny, ale stabilny. Natychmiast, we wszystkich krajach należących do Eurotransplantu, rozpoczęto poszukiwania organu do przeszczepu, który ze względu na zaistniałe okoliczności musi być przeprowadzony w ciągu najbliższych 4 tygodni.

Aktualna sytuacja sprawia, iż już teraz korzystamy ze środków zgromadzonych na przeszczep. Wiemy że kwota, która została zebrana, nie wystarczy na pokrycie wszystkich kosztów leczenia i transplantacji. Ze wstępnych szacunków wynika, że musimy pozyskać dodatkowo minimum 30.000 EURO. Dlatego wznawiamy akcję PomocDlaRenaty.pl i prosimy Was w imieniu Renaty o wsparcie finansowe.

Zwracamy się też z apelem do dyspozycyjnych osób mogących pomóc językowo i wyjechać do Austrii, znających biegle język niemiecki o zgłaszanie się pod numer tel umieszczony na stronie (ważne jest doświadczenie w tłumaczeniu konsekutywnym z naciskiem na zagadnienia medyczne). Będziemy Was informować o dalszym rozwoju sytuacji.

Pozdrawiamy, Przyjaciele Renaty.



04.2009

Właśnie mija 10-ty miesiąc, kiedy to odważyłam się powiedzieć Wam wszystkim, że jestem nieuleczalnie chora. Uświadomiłam to przede wszystkim sama sobie, ponieważ bardzo długo ta informacja nie mogła znaleźć właściwego miejsca w mojej głowie.

Od 1 września do dziś dawaliśmy z siebie wszystko, abym mogła trafić na listę Eurotransplantu i w spokoju oczekiwać na nowe życie. To były miesiące bardzo intensywnej pracy, wielkich emocji, łez... Początkowo myśleliśmy, że będzie to po prostu zbiórka pieniędzy, która będzie najtrudniejszym etapem w dążeniu do naszego celu, naiwnie liczyliśmy na pomoc ze strony środowiska medycznego. W praktyce okazało się, że była to jakaś walka z biurokracją, z niezrozumiałymi dla mnie przepisami i w końcu ze zwykłym ludzkim uporem. Piszę "były", ponieważ można powiedzieć, że nasze starania znalazły swój szczęśliwy finał. Jestem zakwalifikowana do przeszczepu w Universitätskliniken LKH Innsbruck w Austrii, gdzie zespół d/s transplantologii zgodził się na przeprowadzenie operacji. Została już wpłacona zaliczka w kwocie 70 000 euro oraz jednorazowa opłata rejestracyjna (za wpis na listę) w kwocie 600 euro. Dwutygodniowy pobyt w Klinice roztoczył przede mną nowy obraz rzeczywistości, który zmienił moje myślenie o życiu po przeszczepie i wyznaczył mi kierunek dalszych działań. Po pierwsze zostałam zakwalifikowana do przeszczepu obu płuc! Jest to wiadomość bardzo optymistyczna, ale po drugie uświadomiono mi, iż z powodu niskiej wagi i zaniku mięśni klatki piersiowej, bardzo ciężko będzie mi powrócić do normalnej sprawności. Wszystko to wiąże się niestety z nieco większymi kosztami niż przewidywałam pierwotnie. Bardzo nie chciałam tego usłyszeć, ale czekać mnie będzie długa rehabilitacja. Nie będę mogła opuścić szpitala do momentu, kiedy to lekarze uznają, że jestem w stanie sama poradzić sobie z obowiązkami codziennego życia. Zmusza mnie to do dalszych poszukiwań funduszy, dzięki którym mogłabym wracać do zdrowia pod okiem specjalistów. Konto jest więc nadal otwarte zarówno Fundacji jak i Stowarzyszenia. Pobyt w Klinice uświadomił mi również, że nie powrócę do normalnego życia bez wsparcia rodziny. Nie chodzi tylko o niezmiernie ważne w moim przypadku wsparcie duchowe i miłość, którymi już dawno mnie otoczyli, ale o przestrzeganie pewnych zasad, wprowadzenie w życie innych nawyków, zrezygnowanie z niektórych przyzwyczajeń, bez których życie po przeszczepie płuc nie będzie możliwe. Pracuję nad tym aby już teraz, powoli wprowadzać pewne zmiany, aby później całej mojej rodzinie łatwiej było udźwignąć ten ciężar.

Dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że nie czułam się w tej mojej walce osamotniona!



12.03.2009

Wszystkim chorym, którzy w swoich listach proszą mnie o psychiczne wsparcie i o słowa otuchy, polecam mój list napisany dla portalu Nasz Lubin.

Polecam również:
- Kalejdoskop Lubina 2009-03-19 "od 0 do 100 000 euro"
- Expres średzki 2008-11-12 "Ona nie traci nadziei"



18.02.2009

Nie irytujcie się proszę, że skąpię Wam najnowszych wiadomości, ale to tylko dla dobra i powodzenia mojego przedsięwzięcia. Doświadczenie ostatnich miesięcy nauczyło mnie powściągliwości w przekazywaniu informacji, nie zawsze bowiem odbierane były one właściwie. Możecie być pewni, że nie śpimy, nie zaprzestaliśmy działań, nie zrezygnowaliśmy z walki. Co prawda jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko od zakończenia zbiórki, ale teraz na pierwszym planie są rozmowy, które mam nadzieję doprowadzą do przeprowadzenia przeszczepu mojego płuca za granicą.



11.02.2009

Zasypywana w poczcie internetowej pytaniami o możliwość przekazywania 1% podatku na moją rzecz, podpisałam umowę z lubińskim stowarzyszeniem "Dać Nadzieję", które zgodziło się udostępnić mi konto do tego celu. W zeznaniu koniecznie trzeba wpisać tytuł : "Pomoc dla Renaty" i zaznaczyć X przy informacji "ujawnij dane". Tylko wtedy wszystkie kwoty bedą przekazane IMIENNIE na konto, w przeciwnym wypadku zostaną zsumowane i przekazane na rachunek stowarzyszenia jako jedna kwota.
Wspierająca mnie Fundacja Europa Media niestety nie posiada statusu Organizacji Pożytku Publicznego.
Stowarzyszenie "Dać Nadzieję", Lubin, ul. Jastrzębia 1
KRS - 0000 100 960 / Bank Zachodni oddz. Lubin
Konto: 62 1090 2082 0000 0005 4601 2822 / tytułem: "Pomoc dla Renaty"



21.01.2009

Kochani, witajcie w Nowym Roku

Jak już wiecie, po świętach otrzymałam odpowiedż na moje pismo, czyli list od Prof. Zembali polecający wykonanie przeszczepu za granicą. Poczyniłam więc ponowne kroki, które w świetle podanych wyżej zmian jakie zaszły w mojej sprawie, przyniosą mam nadzieję pozytywne efekty. Wierzę, że niebawem zostanę wpisana na listę oczekujących na przeszczep za granicą. List rekomendujący sprawił, że znów zaczęłam myśleć pozytywnie, widzę nowy obraz swojej przyszłości.

Moje pismo do prof. M. Zembali

Odpowiedź

Pierwsze dni nowego roku spędziłam w szpitalu w Zabrzu co sprawiło, że nie mogłam na bieżąco odpowiadać na maile oraz aktualizować strony - przepraszam.

Miałam nadzieję, że po powrocie ze szpitala będę mogła wydać dyspozycję o przewalutowaniu konta, jednak gwałtowny skok Euro nie pozwala ciągle zakończyć akcji, finał w dniu dzisiejszym wydaje mi się nawet bardzo odległy. To są rzeczy, na które nikt z nas niestety nie ma wpływu. Kontynuuję nadal zbiórkę, ale w duchu bardzo liczę na spadek kursu. Brakującą kwotę możesz ustalić sprawdzając kurs euro w banku, w którym udostępniono mi konto. Link znajdziesz powyżej, przy informacji o uzbieranej sumie pieniędzy.

Pozdrawiam wszystkich śledzących moje losy.



03.12.2008

Kochani,

Zebranie 100 tys. Euro, jeszcze we wrześniu wydawało mi się tak odległe, iż prawie nierealne. Myślałam, że pieniądze będą tym najtrudniejszym wyznacznikiem walki, którą będę musiała stoczyć. Jednak nie dysponując takimi środkami na koncie, nie mogłam podjąć wiążących rozmów z klinikami za granicą, w tym wypadku - w Wiedniu.
W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że działania przeze mnie podjęte, a zmierzające w kierunku ratowania mojego życia, nie były dotąd wsparte przez żadną instytucję, organizację, ani też środowisko lekarskie, to od samego początku - walka "na własną rękę".
Zasób wiadomości, który zdobyłam podczas wyjazdu na konsultacje uświadomił mi, że w krajach UE sam fakt posiadania środków finansowych na pokrycie kosztów operacji nie daje jakby się mogło wydawać gwarancji wykonania takiego zabiegu. Ostateczny wpływ na decyzję o przyjęciu pacjenta z zagranicy ma bardzo wiele czynników, m.in.: analiza dokumentacji medycznej, konsultacja pacjenta, ocena wielu specjalistów, często znaczącym czynnikiem jest także opinia lekarzy z kraju, z którego pochodzi pacjent.
W związku z tym, pełna obaw, w oczekiwaniu na pismo z Wiednia, wystosowałam pisemne prośby m.in. do prezesa Centrum Organizacyjno-Kordynacyjnego do Spraw Transplantacji "Poltransplant" jak i do dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu ( jedynego ośrodka, w którym wykonuje się operacje przeszczepu płuca) o pomoc w realizacji mojego przedsięwzięcia i poparcie dla moich działań. Poparcie ze strony polskiego środowiska medycznego z pewnością ułatwiłoby rozmowy z ośrodkami transplantacyjnymi w Europie i bez wątpienia przyspieszyłoby podjęcie decyzji o wpisaniu mnie na listę biorców za granicą.
Chciałabym abyście wiedzieli, że sprawa być może nie obejdzie się bez komplikacji, ale nie wolno zapominać, że sukces zwykle nie przychodzi od razu.

Pozdrawiam wszystkich, którzy regularnie śledzą moje losy.

Serdeczne podziękowania dla firmy FALCK MEDYCYNA za nieodpłatne udostępnienie karetki i fachową opiekę medyczną podczas wyjazdu do Wiednia.

Falck Medycyna

Ukłony w stronę Biura Tłumaczeń CONVERTO z Warszawy za profesjonalne tłumaczenie dokumentacji medycznej oraz ulgowy sposób rozliczenia.

Biuro Tłumaczeń CONVERTO



26.11.2008

Wyprawa do Wiednia mimo komfortowych warunków była dla mnie bardzo męcząca. Niecodzienny wysiłek, stres, długie oczekiwanie na konsultacje... Chyba wszyscy, pełni wiary w sukces mojego przedsięwzięcia, oczekiwaliśmy tego dnia na jednoznaczną odpowiedź. Okazało się jednak, że musimy poczekać na oficjalne stanowisko specjalistów z wiedeńskiej kliniki, dotyczące zakwalifikowania mnie na listę. Aby nie ulegać nadmiarowi emocji, które towarzyszyły mi podczas rozmowy, dziś powiem tylko tyle, że wierzę, iż nie będę musiała długo czekać i odpowiedź otrzymam niebawem.

Zobacz, jak wyglądał mój wyjazd:

relacja 1

relacja 2

relacja 3 - zdjęcia z dnia wyjazdu

Pozdrawiam wszystkich, którzy trzymają za mnie kciuki.



18.11.2008

Zapraszam do przeczytania wywiadu ze mną - znajdziecie w nim odpowiedzi na zadawane mi najczęściej pytania "Ona nie traci nadziei"



18.12.2008

Uruchomiliśmy FORUM!!!!
Nie było innego sposobu, aby odpowiedzieć Wam na wszystkie pytania. Jest ich dużo i często mam wrażenie, że odpowiadam w kółko na te same. Myślę, że teraz będzie dużo łatwiej, no i przyjemniej, bo wszyscy możemy prowadzić dialog.
Zapraszam do dyskusji.

forum.pomocdlarenaty.pl



12.12.2008

Polski Portal Transplantacyjny umieścił nasz list na swojej stronie internetowej www.przeszczep.pl
Jest to pierwszy pozytywny oddźwięk naszych działań po powrocie z Wiednia. Będę wdzięczna za wszelkie informacje, sugestie i za każdą pomoc, które to zawsze wyznaczają nam kierunek dalszych działań.
Zapraszam jednocześnie do obejrzenia programu SUPERWIZJER w telewizji TVN, 15 grudnia godz. 23.15

Zobacz powtórkę programu SUPERWIZJER TVN

Pozdrawiam wszystkich, R.



09.12.2008

W imieniu Dyrektora Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy - Pana Jacka Glomba, organizatora koncertu - Pani Ewy Banaś i własnym, pragnę zaprosić wszystkich na Koncert Symfoniczny Orkiestry Filharmonii Dolnośląskiej, który odbędzie się 13 grudnia o godz 18.00 w legnickim teatrze. Bilet - cegiełka w cenie 10 zł. Myślę, że chwile spędzone przy pięknej muzyce pozwolą się nam choć na chwilę zatrzymać w tym przedświątecznym pędzie i dostarczą nam nieocenionych wrażeń.

Więcej o koncercie


21.11.2008

Kochani, pragnę podzielić się z Wami radosną wiadomością: ZA TRZY DNI WYJAZD DO WIEDNIA!!! To jeszcze nie przeszczep, lecz konsultacja lekarska, której pomyślny przebieg stanie się ogromnym krokiem w kierunku tak oczekiwanego przeze mnie finału.

Serdeczne podziękowania dla firmy FALCK MEDYCYNA za nieodpłatne udostępnienie karetki i fachową opiekę medyczną podczas wyjazdu do Wiednia.

Falck Medycyna

Ukłony w stronę Biura Tłumaczeń CONVERTO z Warszawy za profesjonalne tłumaczenie dokumentacji medycznej oraz ulgowy sposób rozliczenia.

Biuro Tłumaczeń CONVERTO



16.11.2008

4 tysiące złotych - tyle udało się zebrać na wczorajszym (16 listopada) koncercie charytatywnym zorganizowanym w restauracji Pesto w Lubinie.
Koncert charytatywny składał się z dwóch części: występu zespołu Overcast oraz licytacji przedmiotów. 2,5 tys. zł zebranej kwoty pochodzi z właśnie z licytacji, pozostała część ze zbiórki pieniędzy do puszek. Na licytację przeznaczono wiele przedmiotów, jednak ostatecznie podczas koncertu wylicytowano część z nich, pozostałe natomiast zostaną wystawione na internetowej aukcji allegro.
- Na allegro trafią jeszcze koszulka piłkarska, brązowy medal Mistrzostw Polski klubu MKS Zagłębie Lubin czy piłki z podpisami piłkarzy

Podziękowania dla Pana Dominika Wojnowskiego - właściciela restauracji Pesto i organizatora koncertu.



W dniu 16 listopada w restauracji PESTO odbył się koncert charytatywny połączony z licytacją wartościowych przedmiotów, odbył się również finał licytacji kolacji zIlijanem Micanskim! na allegro, miał miejsce właśnie 16 listopada w Pesto, podczas koncertu.



Reportaż "Nie pozwolimy Ci umrzeć Cezarego Gałka

Zapowiedź reportażu na stronie Radia Zachód - po emisji w radiu cały reportaż będzie można również odsłuchać ze strony Radia Zachód



W dniu 28 października o godz. 9.30 odbył się koncert charytatywny - wystąpili: Punkt Kontrolny oraz lubiński kabaret Dyskobakterioza. Koncert był zaplanowany z myślą o gimnazjalistach, którzy nie mieli w tym dniu zajęć lekcyjnych. Przybyli oni bardzo licznie, dzięki czemu udało się podczas koncertu zebrać 3000 zł.

Podziękowania dla Pani Ewy Sety oraz Pana Łukasza Bagińskiego za czynny udział w przygotowaniu imprezy.


W dniu 29 października o godz. 18.00 rozpoczął się koncert, na którym charytatywnie zagrali: Muzykomaniek, The Mohers Band, WZW - widok z wieży, Project 2 oraz grupy Dance aut oraz breakdance. W przerwach odbywała się licytacja masowo ofiarowanych przez Was przedmiotów. Zlicytowano ich 31, min.:
- Ikona Marii - 200 zł
- Złota broszka - 500 zł
- Obraz olejny po zlicytowaniu za 800 zł, został oddany przez nowego właściciela do ponownej licytacji, łącznie uzyskał kwotę 1300 zł
- Spinka do włosów - 40 zł
- Kieliszki do wina - 80 zł
- Pobyt w salonie piękności - 2x po 35 zł
- Mój szkic uzyskał kwotę 200 zł, ale pieniążki te zdecydowałam się przekazać
na pomoc dla małego Szymka, mieszkańca Lubina, który czeka na przeszczep rogówki.

Całkowita kwota uzyskana z licytacji przedmiotów to 4.065,50 zł.

Dziękuję Ani Bachcie za pomysł i zorganizowanie imprezy,
Ani Osadczuk za stworzenie niepowtarzalnego nastroju,
oraz Iwonie, Sylwi, Ewie, Anecie i Małgosi za pomoc przy zbiórce przedmiotów
do licytacji.

Przedmioty, które nie zostały podczas koncertu zlicytowane,
zostaną w najbliższym czasie wystawione na allegro.

Zobacz przedmioty


ZAPRASZAM NA POKAZ NACZYŃ TUPPERWARE

7 listopada w centrum odzieżowym przy Parafii Św. Jana Bosko w Lubinie o godz. 17:00 - po pokazie odbyła się licytacja naczyń, z której dochód przeznaczony był na moją operację.


8 listopada mój apel pojawił się również w Gazecie Lubuskiej.

 

Powrót do strony głównej